Oj powspinałby się człowiek już na łonie natury. Scianka jest fajna bo blisko domu ale nie bójmy się tych słów - podśmierduje z lekka no i daje złudne wrażenie umiejętności szczególnie jeśli chodzi o stopnie. W skałach jednak o wiele częściej trzeba postawić nóżkę po prostu na płaskim wykorzystując tarcie, albo na czymś co mieści jedynie czubek buta, za to na ścianie hulaj dusza. Nogi jak po schodach.
Ale nie narzekajmy - moc w miarę rośnie i czuję że w tym sezonie na pierwszy ogień pojdzie Klon (na Kazalnicy Suliszowickiej). Dostałam jakiejś schizy na tą drogę bo mi podpasowala charakterem swym, uroczą przewiechą oraz klamiastością, ale jej nie zrobilam za pierwszym razem i męczy mnie więc wreszcie trzeba będzie z nią powalczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz