niedziela, 4 lipca 2010

wakacyjna mobilizacja

No to uffffffff - Bronek górą!!!! Pierwsze sondaże dają nadzieję, chociaż jutro dopiero będzie można z czystym sumieniem wypić za to rakiję :-)
Dziś rano nasza szóstka zaopatrzona w kwitki i dowody zgarnęła stado dzieci i udała się promem do Splitu spełnić obywatelski obowiązek. Na promie dywagowaliśmy czy oprócz nas komukolwiek będzie się jeszcze chciało oderwać od plaży i iść do urny w środku wakacji. I co? Pod punktem wyborczem nr 255 w Splicie przeżyliśmy szok. Kolejka jak po telewizory za PRL. Jak się okazało - na 2,5 godz. stania. Ale była to chyba jedyna kolejka w której stanęliśmy z entuzjazmem, wiarą i nadzieją. Była godz. 12 w południe. Żar lał się z nieba.

Szkoda tylko że nie wiedzielismy że można się zarejestrować przez Internet i wtedy głosuje sie za granicą bez kolejki. Inni (w tym my) byli żmudnie spisywani z dowodu. Radość mąciła też ciut stojąca przed nami do urny 50-osob. pielgrzymka babć i dziadków do Medjugorie, która nie miała co prawda na plecach napisane jak głosuje, ale jechało od nich kaczką na odległość. NIC TO JEDNAK  - warto było stać :-)))))))))))))))) Oby OBOP, SMG itd. nie dały ciała i człowiek mógł jutro rano jasnym wzrokiem spojrzeć w przyszłość.

2 komentarze:

  1. HURRRRRRRRRRRAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hurraa-hurraaaa!

    My też uformowaliśmy kolejkę w Szklarskiej i chyba im mocno wpłynęliśmy na statystyki :) Przyszło ponad 20 osób jednocześnie, komisja myślała, że to jakiś happening...

    OdpowiedzUsuń