Niedawno pisałam o swoim "zjeździe weekendowym" czyli nagłym wyczerpaniu wszystkich baterii. Trochę mi się poprawiło, postanowiłam pobiegać w we wtorek i środę na małych dystansach 5-6 km w tempie 5:40/km licząc, że to mnie zregeneruje.
Niestety wczorajszy trening na ściance pokazał że dalej jestem wykończona - mięśnie nie za bardzo chcą ze mną współpracować i to co wcześniej było "pikusiem" (Panem Pikusiem) chwilowo jest wyzwaniem.
Zaczęłam się martwić... zaczęłam czytać ... "Bieganie" i "Runnersy" ;-) i znalazłam tam takie pytanie -
Czy tempo Twoich długich wybiegań nie jest za szybkie?
Cytat: "Jeśli tempo twojego długiego biegu jest za bardzo zbliżone do startowego, istnieje prawdopodobieństwo że przeforsujesz organizm, zamiast go wzmocnić. Do długich biegów najlepiej wykorzystywać tempo o co najmniej minutę wolniejsze od planowanego tempa startowego".
No cóż, ostatnio:
- zwiększyłam kilometraż tych długich
- biegłam je z tętnem ok. 160
- biegłam w tempie nie wiele mniejszym od zakładanego na połówce
O, tu zapis sprzed 2 tygodni:
Czas: 1:44:10
HR; Max 167 / Avg 155
Pace (Min/km): Max 4:37 / Avg 5:28
Czy to mnie zjadło? Czy mam zacząć sobotnio truchtać te 15 km przy tętnie ok. 145 i prędkości 6:15/km? Nie lubię i ciężko mi utrzymać takie ślimacze tempo, bo nogi mi same przyspieszają :-( A co będzie, jak po takim wolnym bieganiu nie będę umiała biec szybciej na zawodach? Ale z drugiej strony nie chcę się czuć jak Króliczek Duracella z padniętą bateryjką, tylko jak po załadunku świeżej.
@Ava, ja się może nie znam, ale podczas jednego sezonu biegałam wszystkie wybiegania za szybko i skończyło się choróbskiem, a potem słynnym maratonem w Poznaniu. Od tego czasu, choćbym umierała z nudów na trasie, pilnuję tętna. Bardziej znające się na rzeczy osoby mówiły mi, że ciągłe bieganie na wyższym tętnie nie robi niczego dobrego poza dokładaniem się do ogólnego zmęczenia. Tak więc, rzeczywiście, to mogło Cię zjeść. Przecież, oprócz biegania, masz treningi wspinaczkowe i codzienne życie. Jeśli mogłabym coś sugerować, to zwolnienie tempa wybiegań przynajmniej do 6:15-6:20 (to samo dotyczy rozgrzewki i schłodzenia, chyba że masz ochotę biegać je jeszcze wolniej), a wyżywanie się szybkościowe na akcentach. Czy Twój plan je przewiduje? No i głowa do góry - do półmaratonów jeszcze zdążysz odpocząć :)
OdpowiedzUsuńPS. Ile razy dziennie jesz i czy przypadkiem nie biegasz "na głodniaka"?
PS2. Kiedy ostatnio robiłaś morfologię?
Jest taka teoria, że kilometraż należy zwiększać max. o 10% tygodniowo i nie zwiększać przy tym innych parametrów intensywności - więc jeśli jednocześnie zwiększyłaś km, tempo i poziom treningu na ściance, to może właśnie to się przyczyniło.
OdpowiedzUsuńInna sprawa, że czasem są gorsze dni-tygodnie - biorytmy czy 'cuś', sama tak miewam. Nic na siłę. Trening ma sens, kiedy zmęczenie jest w jakimś sensie miłe - jak przestaje być miłe (dla nas, masochistów ;)), to trzeba odpuścić.
A może za mało śpisz? To też ma ogromny wpływ na formę. Na Twoim miejscu zrobiłabym sobie tydzień odnowy biologicznej - żadnych treningów, tylko pójść ze 2-3 na basen i do sauny, może jakiś masaż, dużo snu itp.
U mnie zasada, że wybiegania powinny być wolne się sprawdza, moje pierwsze biegałem nawet wolniej niż 7:00/kilometr. Teraz pozwalam sobie na zejście poniżej 6:00 tylko jak: A. warunki są dobre, B. nogi mnie niosą.
OdpowiedzUsuńI nie przejmuj się, że na zawodach "zapomnisz" jak się biega szybciej - tego nie "uczysz się" podczas długich wybiegań, ale akcentów :)
Z pokorą przyjmuje wasze komentarze - chciałam za dużo i za szybko :-) i teraz mam. Wczoraj wykonałam więc przepisowe 60 min wybieganie po zaśnieżonym lesie w tempie coś ok. 6:25 i tętnie 142-148. I tego będę się trzymać, ale oczywiście przebieżki i tempo też mam w planie.
OdpowiedzUsuń@Midi - tak się składa że właśnie ten weekend spędziłam w SPA na Mazurach, gdzie zostałam zaproszona, więc była sauna, masaż, basen, itp, itd. No i wspomniany wolny bieg po pięknym lesie :)
gdzieś wyczytałem, że treningi powinny być budujące a nie wyczerpujące :) Jesteś bardzo aktywna siłownia, ścianka, bieganie... więc i zmęczenie się kumuluje. Ostatnio nie mam problemu z utrzymaniem tempa na wybieganiach, bo mam... wolniejszego towarzysza :)wcześniej też mnie ponosiło hi hi
OdpowiedzUsuńbiegaj z mężem, wspinaj się z synem
OdpowiedzUsuńna pewno się nie przemęczysz :)
Witaj Ava, reprezentuję serwis Toposfera.pl (http://www.toposfera.pl/). Chcę zaproponować Ci współpracę:) Więcej szczegółów prześlę, jeśli skontaktujesz się z nami pod tym adresem: kontakt@toposfera.pl. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń