- Co dla Pani?
- Poproszę dwie połówki ... i izotonik.
Decyzja zapadła, połówki czekają. Konsumpcja pierwszej nastąpi 27. lutego w Wiązownie, na drugą przyjdzie czas miesiąc później w Warszawie.
Ha, zapisałam się na oba biegi - może to ździebko przesada, ale na Warszawskie Pół powstał sztywny plan, a na Wiązownę tak mnie Hankaskakanka i Karolina ładnie namówiły, że stwierdziłam "A co mi tam". Podobno jest fajna atmosfera.
Wiązowna będzie debiutem, ale potraktuję ten bieg (a przynajmniej spróbuję) jako test-bieg, bo o jakimkolwiek wyniku będę mysleć w marcu, a w Wiązownie chcę sprawdzić po prostu, jak to jest wystartować na 21 km i czy w ogóle dam radę, jak z jedzeniem i piciem oraz rozłożeniem sił na trasie, itp.
Znalazłam sobie trening na 10 tyg. zakładający bieganie 3 dni w tygodniu, bo więcej i tak nie dam rady. Plan jest dość przyjemny - zakłada 2 x w tygodniu krótsze odcinki szybszym tempem + podbiegi albo przebieżki (chociaż nie wiem czy 4 x 3 km 90% można nazwać przebieżką ;-) no i raz długie wybieganie, które jednak nie wykracza poza 90 min (co już złamałam biegając przez 1h45 min).
W ostatni czwartek na przykład wyszło 10,9 km w Łazienkach, na co złożyło się 5 min truchtu, 15 min 75%, 20 min 80-85% + 6 podbiegow po 200 m (p. 200 m w marszu) + 5 min truchtu.
Dziś natomiast było długie wybieganie 16 km (1:29:30) - zdecydowanie gorsza nawierzchnia niż tydzień temu, bo jak nie asfalt to zdradliwy lód pokryty warstewką wody - taka franca!
Forma niby OK, ostatni kilometr znów szybszy w tempie 4:45- 4:50, ale zmęczyłam się bardziej niż tydzień temu przy 19-tu.
Może dlatego że tydzień był dość męczący, a dość mocno dały mi w kość samotne wygibasy na bulderze w środę, kiedy to postanowiłam robić siłę wspinaczkową i się elegancko "zmechaciłam" ;-)
Ogólnie jednak jest optymistycznie, we wtorek znów podbiegi będą ale póki co muszę się zregenerować .
Fajnie, że dałaś się namówić na Wiązowną :)
OdpowiedzUsuńLubię podbiegi :) właśnie przed chwilą czytałem o Wiązownej ;)
OdpowiedzUsuńTo przyjeżdzaj Tete i startuj :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo na ten bieg. Czy myślicie że jest sens pobiec 5 lutego 10 km (GP W-wy) na czas jako wprawkę przed startem w Wiązownie?
Ava, a który półmaraton chcesz pobiec na życiówkę? Warszawę, czy Wiązowną? Dycha na 3 tygodnie przed półmaratonem to, teoretycznie, dobry pomysł, ale np. ja nie ścigam się zimą, bo boję się kontuzji, a poza tym oszczędzam siły na wiosnę, czyli dwa półmaratony i maraton :) No ale ja jestem leniem, więc może nie warto brać ze mnie przykładu :)
OdpowiedzUsuńTete, przyjeżdżaj do Wiązownej. Spodoba Ci się :)
@Hanka - życiówkę???? haha, chyba że jako życiówkę nazwiemy "pobiec tak, żeby przeżyć" ;-) Wiązowna będzie na pewno życiówką bo będzie debiutem więc żadnego innego punktu odniesienia nie mam. A tak naprawdę ten pierwszy chciałabym bardziej próbnie, a ten drugi trochę bardziej na poważnie.
OdpowiedzUsuńTen start lutowy to też uzalezniam od stanu zimy w tym czasie. Jak będzie "po lodzie", to pewnie odpuszczę ściganie się.
@Zinow - muszę uwierzyć że dam radę :-) i wtedy pewnie się uda.
OdpowiedzUsuń