W ramach mini-projektu mostowego na pierwszy ogień wzięłam miasto nocą z Mostu Siekierkowskiego, żeby przy następnych biegach przesuwać się z biegiem Wisły na północ. Co prawda miły widok i powietrze psuły mi trochę pędzące samochody, ale "city by night" miało swój pewien urok.
Przypomniałam sobie słowa Ewy z Ortorehu, która stwierdziła, że moje adidasy treningowe są "za ciężkie" dla mnie i założyłam tym razem na nogi startówki z różowiutką jak świnka podeszwą - Nike Lunaracer. Biegałam w nich już wcześniej ze 2-3 razy, ale odczucia mialam takie sobie - że mało pod stopą, że nie tak mięciutkie i że nie dla pronatorów. Skutkiem tego przeleżały parę miesięcy w szafie.
Teraz dałam im drugą szansę (odkąd okazało się że nie jestem pronatorem, hi hi) i po minucie biegu zrozumiałam, że mam na nogach dwa brylanty *. Biegło mi się tak lekko, że prawie frunęłam, chociaż byłam po całym dniu. Ale prawdziwą różnicę odczułam przy mini-sprintach. Takie przebieżki robię zwykle po 2/3 dystansu i z reguły idzie mi to ciężko. Tego wieczoru rozpędzałam się naprawdę nieźle i tylko zdrowy rozsądek kazał mi przechodzić do truchtu, bo mogłabym tak pędzić i pędzić.
Może dorosłam do tych butów przez parę m-cy treningów, może to w głowie coś mi się przestawiło, a może po prostu miałam dobry dzień... nie wiem. W każdym razie wiem, że będę zakładać je od tej pory na każdy start i na co któryś trening. Moja kuchenna waga pokazała że ważą 180 g, a adidasy treningowe 330 g!
*Wbrew pozorom nie jest to tekst reklamowy :)
180 g? Wow! No i jednak wyglądają na całkiem solidnie amortyzowane jak na startówki - ta świnka ;) całkiem pokaźnej grubości jest...
OdpowiedzUsuńŚliczne buty. Nigdy nie biegałam w Najkach, ale muszę przyznać, że wzornictwo mają pierwsza klasa.
OdpowiedzUsuńPod Mostem Siekierkowskim, po lewej stronie Wisły, jest fajna pętelka wokół stawu, na której można ćwiczyć kilometrówki (dwa okrążenia).
No tak, w sumie mają dobrą amortyzację jak na startowe ale napewno dla amatora takiego jak ja co biega w "kapciach" m.in. Pegasusach to nie są to tony pianki pod stopą. Ale idzie się przyzwyczaić :)
OdpowiedzUsuńHanka, dzieki za info o pętelce - przydatne :-)
rzeczywiście wyglądają leciutko! ale czemu ciągle te róże...
OdpowiedzUsuń