Jak wiadomo trasa
Biegu Niepodległości jest dobra do poprawiania rekordów - jeden nawrót, a poza
tym długa, długa, dłuuugaaaaaaaa prosta. No i ludzi mniej niż na BW. No i
zimniej, co sprzyja sprężowi w nogach. Tak więc drugi, mam nadzieję celny
strzał w dziesiątkę 11 listopada o godz. 11:11.
Teraz będzie
raczej bieg testowy w zgrabnym czarnym wdzianku :) Czarna fala zaleje w
niedzielę ulice Warszawy (skądinąd dziwny pomysł z tym czarnym, ale spoko -
koszulka naprawdę dobrze leży i wyszczupla ;)
A skąd u mnie
apetyt na życiówkę w listopadzie i skąd nadzieja granicząca z wiarą, że mi się uda?
Hm, wiara czyni cuda :) A tak serio, to zamierzam ostro popracować biegowo przez najbliższy miesiąc
robiąc sporo treningów jakościowych czyli dłuższe tempówki progowe i
kilometrówki w okolicach 4:45. No i podbiegi - wczoraj, po dłuższej
przerwie byłam w Falenicy na wydmach i wiem, że będę się tam pojawiać częściej.
Pięknie, jesiennie, pusto i wykańczająco. Mam nadzieję, że trening zawierający 8 podbiegów po piachu z przerwami w truchcie po jeszcze głębszym piachu zaprocentuje. Oprócz tego zamierzam jeszcze podnieść formę ...w 4 dni. Już słyszę ten śmiech znad klawiatur. Tak samo uśmiałam się wczoraj mając w ręku nowy numer Runnersa. Pogardliwie wydęłam wargi widząc okładkowy "wabik" - Lepsza forma w cztery dni.
Pięknie, jesiennie, pusto i wykańczająco. Mam nadzieję, że trening zawierający 8 podbiegów po piachu z przerwami w truchcie po jeszcze głębszym piachu zaprocentuje. Oprócz tego zamierzam jeszcze podnieść formę ...w 4 dni. Już słyszę ten śmiech znad klawiatur. Tak samo uśmiałam się wczoraj mając w ręku nowy numer Runnersa. Pogardliwie wydęłam wargi widząc okładkowy "wabik" - Lepsza forma w cztery dni.
"Widzę, że Runnersowi coraz bliżej do kolorowych pisemek typu Men's Health albo Shape" - powiedziałam do Wojtka - "ciekawe co wymyślili na te 4 dni". No i zaczęłam szukać artykułu. A potem zatopiłam się w nim i odszczekałam wcześniejsze zarzuty :)
Na te 4 dni wymyślili
obóz biegowy w terenie górskim. Tak się śmiesznie składa, że parę dni temu
zapisałam się na obóz biegowy w terenie górskim, a właściwie BIWAK BIEGOWY w dniach 18-21 października. Co
prawda nie Tatry, lecz Góry Świętokrzyskie, ale kadra firmy obozybiegowe.pl
raczej gwarantuje wycisk i pot na czole. Trochę
się wahałam bo i cena niemała i strach, czy podołam po górach, ale raz kozie smierć. A poza tym, jak przeczytałam
wczoraj w Runnersie – taki obóz to inwestycja. We własną formę. Plan jest dość
intensywny:
Piątek – siła statyczna, zabawa biegowa (ok. 12 km), stabilizacja
i rozciąganie
Sobota – wycieczka biegowa (6 godzin, olaboga!)
Niedziela – bieg na orientację (ok. 14 km) i crossfit.
Plan biwaku brzmi naprawdę groźnie! Tak to w cztery dni można formę poprawiać. Fajnie, że jedziesz, na pewno zaprocentuje to w listopadzie!
OdpowiedzUsuńwycieczka biegowa (6 godzin, olaboga!) - planuję takie zabawy na przyszły sezon - daj znać jak wrażenia po tym elemencie obozu :)
OdpowiedzUsuńŁadna ta sobotnia wycieczka. Mimo, że po górach to i tak pewnie około 40 kilometrów wyjdzie. Przyjemnego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńNo biwak faktycznie wygląda konkretnie - zdam (foto)relację :) @Krzysiek - weź mnie nie przerażaj.40 km to ja jeszcze nigdy nie przebiegłam jednego dnia - mam nadzieję że wliczyli przerwy ;)
OdpowiedzUsuńOj, będzie wycisk zapewne... ;)
OdpowiedzUsuńEva po takim biwaku życiówka w listopadzie na bank:) pozdrówka
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja stwierdzam, że "Runners" nieco się spłycił.
OdpowiedzUsuńPóki co "Bieganie" wygrywa w mojej klasyfikacji :)
PS. Fajnie tu, dodaję do czytanych :)
@Marcin - bardzo mi miło, zapraszam Cię do zaglądania. No niestety Runners nie tylko się spłycił ale i się powtarza - sporo treści z zeszłego roku było i w tym tylko ubranych w "nowe szatki" :) Ale tak do poprzeglądania to spoko - nadaje się, a plany treningowe i to tak pewnie wszyscy biorą jakieś poważniejsze a nie za gazetki
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam najmniejszych obaw, czy dasz radę na biwaku. I nie sądzę, żeby miało to być 40km. U nas na obozie było max 27 chyba i podział na podgrupy. W końcu nie chodzi o to, żeby się nieodwracalnie zajechać :) bardzo jestem ciekawa, na ile będzie podobny do tygodniowego obozu.
OdpowiedzUsuńTo pewnie faktycznie wliczyli przerwy w te 6 godzin, bo nawet trzydziestkę trzeba by po 12'/km lecieć, żeby to aż tyle trwało :)
Usuń@osiol - :) no wstepnie Olek mi napisał, że podziela grupę. Po płaskim to spoko, ale ja po górach nie biegam - stąd obawy :) Oczywiście napiszę jak było :)
OdpowiedzUsuń