Do pikniku...tfu... biwaku biegowego 2 dni. Oj, będzie się działo :) Co i jak oraz konkrety przedstawię zaraz po czyli na początku przyszłego tygodnia. Może się oczywiście okazać, że będzie zupełnie inaczej niż mi się wydaje, tak jak wczoraj okazało się, że zapowiadana na biwak pogoda to nie deszcz przez 3 dni tylko pełna lampa.
Ileż ja czasu straciłam na szukaniu kurtki, która pozwoli mi przetrwać 6-godzinną wycieczkę biegową w ulewie ;-) A tu surprise surpise, zamiast kurtki powinnam zapakować na biwak szorty i top bez rękawów. Kurtkę co prawda znalazłam - tu dygresja w temacie "producenci nas oszukują". Kurtka ładna, lekka, firmy Alpinus (model Igle Lady) i ma napisane że wodoodporna oraz oddychająca. W niedzielę rano kropiło to postanowiłam przetestować ją na leśnym krosie. Właściwości wodoodpornych nie dane mi było sprawdzić bo po 10 min. przestało kropić, za to mam już swoje zdanie na temat jej oddychalności. Przebiegłam w niej 15 km i kiedy opuściłam ręce żeby rozluźnić mięśnie pod koniec treningu wylała mi się z rękawów woda, tzn. nie woda tylko mój własny pot. Tyle w temacie oddychalności. Na szczęscie ma rozsuwane na suwak dziury pod pachami, więc jakaś tam wentylacja jest. Na deszcz ją zostawię.
Ogólnie to szykuję się już do Biegu Niepodległości, który chyba właśnie pobił rekord tempa zapisów - pierwszy dzień nie minął a tu prawie 6 tysięcy ludzi na liście startowej. Robię interwały bo jak już pisałam ma być dobry wynik, a że niechcący zrobiłam dobry wynik na Biegnij Warszawo, to teraz cholera muszę zrobić jeszcze lepszy. Skutkiem tego odbyłam ostatnio (m.in. dziś) szereg interwałów 800 m w tempie 4:35-4:40, a także trochę 200-metrówek po 4:20. Ciężko, ale robialne. Ciekawe czy uda mi się przebiec 10 km w średnim tempie 4:47? Nogi są mocne, gorzej z oddechem :)
Nie byłabym jednak sobą gdybym sobie nie wynalazła problemu. Problem jest taki że chciałabym się rozdwoić a nie mogę :( Wiem że biegając po górach będę ciężko żałować że nie jestem w skałach na wspinie. Strasznie się nastawiłam że jeszcze w tym sezonie się powspinam i własnie w najbliższy weekend idealna okazja pogodowa przejdzie mi koło nosa. Tak to jest jak się człowiek nie może skupić na jednym sporcie. Ostatni wyjazd w skały był rewelacyjny - przyjęłam strategię "robię trudne na wędkę" i w ten sposób poznałam uroki VI.3, VI.2+ i odkryłam zupełnie inne wspinanie - świat mikro chwytów i mikro stopni. Chciałabym to powtórzyć, ale cóż, będę biegać po Swiętokrzyskim. Pozostaje miec nadzieję że może jeszcze przed zimą się załapię na ostatni, ostatniutki suchy i słoneczny weekend skałkowy.
Zazdroszczę biwaku, ale nie dalibyśmy rady tak szybko się ogarnąć po powrocie z wakacji :( Jeśli chodzi o kurtki - nie wierzę, że istnieją takie, które oddychają i są nieprzemakalne. W deszczu biegam w wiatrówce goretexowej, w której odpinam "wywietrzniki". Nie jest źle ;) Rozdwojenie i mnie by się przydało, bo trudno w roku zaspokoić w pełni apetyt na 3 sporty, z których dwa wymagają zmiany pleneru :-/ Baw się dobrze w Świętokrzyskich!
OdpowiedzUsuńOj może Ci się jeszcze ud ana skały wyskoczyć, ale ten Biwak to naprawdę fajnie się zapowiada. Baw się dobrze!
OdpowiedzUsuńOddychalność ma zawsze swój parametr - ile ma Twoja kurtka? Jednostką jest grama na metr kwadratowy na 24 godziny (ile potu przepuści metr kwadratowy materiału w ciągu doby). Poniżej 10 tys. to w zasadzie żadna oddychalność. No i wszystko zależy od tego, jak się człek poci. Ja nie spotkałem jeszcze kurtki, w której mógłbym (zapiętej) chodzić po górach i by oddychalność była dostateczna, o bieganiu to nawet nie wspominam..;)
OdpowiedzUsuńNa BN dziś się zapisałem, bo kończą się miejsca (niezłe szaleństwo się w Waw robi;)), ale przygotowań jeszcze nie zacząłem, trwa regeneracja po 2 maratonach i Dyszce w ciągu 14 dni.
Znam te Twoje dylematy. Ale pocieszę Cię - ja prawdopodobnie ani skałka ani wyjazdowe bieganie tylko sprawdziany dla dzieci układać... ehhh, cieszyć się trzeba z tego co się ma ;)
OdpowiedzUsuńUdanego biegania :) Zazdroszczę biegania po górskich szlakach...
OdpowiedzUsuń