poniedziałek, 10 maja 2010

Polska Biega - zorganizowałam najmniejszy bieg świata :-)

Kiedy tylko przeczytałam że odbędzie się akcja Polska Biega postanowiłam też się w to włączyć. Najpierw jako uczestnik, ale potem stwierdziłam że właściwie to można być coś samemu zorganizować w mojej okolicy i jakoś zintegrować jednostki przemykające po Wawrze.
Fakt faktem zabrałam się za to z rozmachem ale ciut za późno, bo na 3 dni przed biegiem.
Po wybraniu wreszcie sensownej trasy na 4 km działania były takie:
1) Dałam info na stronie Polska Biega
2) Wysmarowałam wspólnie z Bartkiem 2 wielgachne kolorowe plakaty z odezwą do narodu które zawisły na osiedlu (liczylam bardzo na biegaczy z sąsiedztwa)
3) Załatwiłam od mojego instruktora profi-stoper
4) Załatwiłam z WKN profi-numery startowe
5) Załatwiłam z ORFI profi-koszulki z nadrukiem etrampki.pl
6) Załatwiłam wodę and kubeczki

7) Jedyne czego nie załatwilam to ... biegacze. Niestety - w przeddzień biegu nie było chętnych poza mną, co mnie trochę  sfrustrowało, ale stwierdziłam że najwyzej rozdam koszulkę i podam wodę sobie samej. A poza tym postanowiłam że podwoję dystans i zrobię 8 km, skoro nie będzie innych chętnych.

Jednak.... na godzine przed startem zgłosił się pierwszy chętny (15-latek Michał), na pół godziny przed startem dostałam cynk od kumpeli że też pobiegnie. Na 10 min przed startem w umówionym miejscu pojawił się kolejny zawodnik. Juhuuuuuu! Mieliśmy już nawet 4-osobową listę startową :-) A na koniec przyszedł jeszcze pan reporter z Gazety Wyborczej i po pierwszym szoku na widok frekwencji biegaczy, postanowił że jednak zrobi fotorelację.


Biegło nam się calkiem dobrze, młody wyrwał do przodu i na tej pozycji dobiegł do mety.   Ja cały dystans przegadałam z bardzo miłym panem biegaczem. Ale największym mistrzostwem wykazała się Kasia, która na co dzień nie biega w ogóle, była po imprezie gdzie spożyła dużo jednostek alkoholu, poszła spać o 3 w nocy, nie miała butów biegowych. No i Kasia pobiegła... i dobiegła do mety, gdzie również dostała dyplom i koszulkę.  Szacun prawdziwy dla niej.
Podsumowując uważam że warto było zorganizować nawet tak maciupki bieg, chociaż nie zintegrowało to wawerskich biegaczy (ci co przybyli, nie byli wcale z osiedla).  Było jednak bardzo przyjemnie, pogoda dopisała, a poza tym fajnie było dołożyć cegielkę do szczytnej akcji Polska Biega.

1 komentarz:

  1. Najmniejszy to zorganizowałem ja - w piątek poszedłem biegać sam;)

    OdpowiedzUsuń