piątek, 13 grudnia 2013

Zasada 9 czyli 3 x 3

Ostatnio przeczytałam, chyba na stronie polskabiega.pl, taką oto całkiem przydatną radę dla biegacza: 
"(...) powinno się stawiać na działanie kompleksowe, (...) oraz zaplanować starty w kolejności: 3 starty priorytetu „A”, kolejne 3, które są dla ciebie mniej ważne i ostatnie 3 biegane dla zabawy. Daje to w sumie 9 startów w ciągu roku, do których można się fajnie przygotować".




Mimo, że ostatnio mam po uszy dobrych rad z internetu, postanowiłam to zastosować i ustawić sobie startowo rok 2014. Oto efekty: 
   3 starty TAP PRAJORITY Taaa, dwie pozycje są oczywiste, ale co do trzeciej to klęska urodzaju  - no bo człowiek chciałby się poprawić i w połówce i na 10 km i na piątkę nawet. Boszsze, który jest dla mnie najważniejszy? 

1. Maraton w Rotterdamie  13 kwietnia 2014 r. - klejnot w koronie 
2. Bieg górski (maj/czerwiec - może Bieg Sokoła) - nowe wyzwanie 
3. hm, a jednak ...Półmaraton - w końcu porachunki z połówką mam niezakończone od czasu Zbąszynia 




 3 starty całkiem ważne - Tu już łatwiej z decyzją - bez wahania wpisuję: 


1. Bieg na 10 km - jesień 2014 

2. Bieg Ursynowa na 5 km -  czerwiec 2014 r. 
3. Półmaraton Warszawski - 30 marca 2014 r (mimo że będzie biegnięty treningowo 2 tygodnie przed maratonem)





3 starty na luziku  - Tu poczekam z decyzją na coś fajnego i ciekawego, może coś przełajowego...ale zasadę przyjęłam taką:

1. bieg w pięknym miejscu 
2. bieg, w którym się będzie się można ubrudzić ;-)
3  spontan! 


fot. Newsweek
Rachunek jest prosty, Wychodzi na to, że dostanę w 2014 roku 9 medali. Naturalnie "w praniu" się okaże ile tego wyjdzie. Ale imprez w Polsce coraz więcej i pewnie jak zobaczę jakiś super bieg w zapowiedziach to dołożę coś do tej dziewiątki. 
W każdym razie taka klasyfikacja nieźle porządkuje mi sprawy, bo mogę sobie ustalić, która część roku będzie najbardziej pracowita biegowo i wpleść to w inne aktywności, których mi nigdy nie brakuje.  
Z komentarzy do planu startów to jeszcze powiem tylko, że szczególnie fajnie byłoby poszaleć na Biegu Ursynowa, ale chyba ciężko być równie dobrym sprinterem co wytrzymałościowcem. Jakiś priorytet trzeba wybrać :) A jak u Was, kalendarz AD 2014 już wypełniony?  

8 komentarzy:

  1. U mnie zupełnie niewypełniony, ale zasada 3 x 3 mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka jasna i klarowna jest, no nie? :) Porządkuje sprawy

      Usuń
  2. A czemu tylko 15 km w górach? Co tak słabo?
    To może chociaż Bieg Marduły http://www.biegigorskie.pl/vi-wysokogorski-bieg-im-dh-franciszka-marduly-ii-mistrzostwa-polski-w-biegach-wysokogorskich-skyrunning/ w czerwcu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo ja słaba jestem ;-) A tak poza tym to na początek myślę że 15 będzie OK. Jak mi sie spodoba i dam radę biec a nie się wlec, to do kategorii biegów "for fun" może włączę jakiś górski maraton ;-) Akurat Marduła na debiut to chyba dość wysoka poprzeczka

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja z małżonkiem opłaciłam maraton w Pradze na wiosnę (marcowo - kwietniowe imprezy nie wchodzą w grę ze względu termin zabiegu dziecka nr1) i maraton w Budapeszcie na jesieni. Zapisałam się na półmaraton w Warszawie - ale zobaczymy czy pobiegnę - wszystko zależy od terminu operacji. A reszta...się zobaczy jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  5. Na dwóch biegach się spotkamy :) Jeśli chodzi o Bieg Sokoła, sama chciałam w nim pobiec w tym roku - na próbę przed MGS. Myślę, że to świetny bieg na górski debiut.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę że tak wyszło. Szczególnie "za miedzą". A połówki w W-wie nie?

      Usuń
    2. Właśnie za miedzą i połówkę w Warszawie - tam się spotkamy :) Na razie nie sięgam planami dalej, niż 13 kwietnia ;)

      Usuń