foto ze strony: http://atinabc.blox.pl/html |
PA PSZENICO!
PA DROŻDZE!
PA CUKRZE!
PA MLEKO OD KROWY!
PASZLI WON!
Robię to dla zdrowia. Chcę też oczyścić swój organizm. Odtruć. Mieć lepszą cerę i zdrowszą skórę. I mam dobre wzorce, a w zasadzie świetną mentorkę ;-)
Na pewno jest to krok w stronę diety wege, bo pojawi się jeszcze więcej warzyw, nasion i orzechów i strączkowych, które wsuwam z zapałem, ale wegetarianką póki co być nie planuję. Jajo to zdrowie. Mięsa i ryb też nie unikam.
Za to pszenica ... źle o niej piszą. Ciekawy wywiad na ten temat znajdziecie tutaj. Przeczytałam artykuły w necie i wywiad z autorem i podjęłam wyzwanie, bo tezy wydały mi się słuszne. Do zwalczenia mam m.in. wieloletnią alergię, więc może zmiana diety podziała w tym temacie lepiej niż comiesięczne wkłucie odczulające, które sobie zapodaję w gabinecie lek. Jakis czas temu pisał też o pszenicy (i recenzował książkę) Mauser na swoim blogu.
Czy liczę przy okazji na redukcję wagi? A kto nie liczy? No dobra są wyjątki - vide moja mentorka. Ale pożegnanie się z mąką pszenną oznacza odstawienie bułek (nawet tych niby-fitness czyli pszennych z ziarnami), ciastek, ciast, pizzy, klusek. A jesli w parze z tym idzie cukier (można go zamienić na ksylitol lub stewię), to chyba efekt jest do przewidzenia.
Póki co minęły dwa dni i rozwiązałam pierwsze problemy natury "krytycznej" ;-)
1. Z czym kawę? - meeee... piłam już z mlekiem kozim. W planach mam kokosowe, sojowe i ryżowe. Wszystkie wchodzą.
2. Dajcie mi coś słodkiego!! - Małe kiwi cię ożywi :)
3. Gdzie moje poranne muesli? - Wypad z gotowymi mixami - już od jakiegoś czasu dodawałam do nich swoje płatki, ale teraz będą to tylko mieszanki domowe (amarantus, płatki jaglane, żytnie, w mniejszej ilości orkiszowe (tak, wiem że to rodzaj pszenicy, ale zdrowszy)). Ewentualnie kasza jaglana z jabłkiem i np. mlekiem kokosowym. Możliwości jest sporo.
4. A gdzie chlebek? - Chlebek zmieniamy na bezdrożdżowy, zakwasowy czyli czytamy etykiety i kupujemy w dobrej piekarni lub robimy w własnym piecu.
***
Dlaczego o tym piszę? No wiadomo, jak się coś ogłosi, to głupio się potem przyznać, że się dało ciała i po tygodniu spasowało. A plan jest póki co na 6 tygodni, chociaż liczę, że po tym czasie tak wejdzie mi to w krew, że nie wrócę do buły i spóły.
No i największe zadanie to nakłonić, przynajmniej w części, do tej diety moje dzieci, w tym mistrza drugiego planu (patrz wyżej), niestety pożeracza Cini-mini.
Też czytałem u Mauzera o tej diecie, ale nie jestem w ogóle przekonany do tych teorii. Pszenica i mąka z niej jest bardzo odżywcza, w nadmiarze wszystko szkodzi, ale w rozsądnych ilościach myślę nawet że to zdrowe. Generalnie nie próbowałbym żadnej diety która całkowicie coś eliminuje... boję się że czegoś zabraknie i zamiast polepszyć to sobie zaszkodzę :-O
OdpowiedzUsuńNo dobra, to zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce ;)
Mąka pszenna od odżywcza? Z pewnością - jak byłam mała, pewna pani doktor zalecała ponoć mojej mamie dodawanie mąki pszennej do mleka żebym "duża rosła" ;-) Na szczęście mama jakoś nie poszła za tą radą ;-) Nie wątpię że mąka pszenna dostarcza nam energii, ale przy okazji powoduje różne niepożądane reakcje (np. szybki wzrost poziomu cukru we krwi).
UsuńTo się powoli robi wariactwo, kogo w końcu słuchać? Ostatnio się dowiedziałem że fluor szkodzi zębom a mleka nie powinno się pić? A pamiętacie co mówili mentorzy tamtych czasów: "pij mleko będziesz karateko" i reklama blend-a-med gdzie jajko smarowali pastą tylko z fluorem. Okazuje się że 30 lat robię to źle... Pszenica i chleb też nie dobra? Kurcze muszę powiedzieć rodzicom bo od 60 lat się tym trują :) Ja się za wychowałem na płatkach kukurydzianych z modyfikowanej kukurydzy Monsanto.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuku za postanowienia i dietę, ale pamiętajcie nie dajmy się zwariować.
Pozdrawiam,
Kamil C.
Też mnie ciekawi, jak to z tą pszenicą jest.. z ciekawością będę obserwował Twoje trzymanie się postanowienia oraz to, jak będziesz reagować. Ja sobie nie wyobrażam takiego wyłączenia, za dużo czasu kosztowałoby mnie szukanie/przygotowywanie posiłków i by mi go chyba zabrakło na treningi;) A właśnie zobaczyłem, że w 2013 sport uprawiałem przez 462 godziny. Jak dodać do tego rozgrzewki, rozciągania, prysznice i ubieranie, to pewnie wyszłoby z 800-900 godzin, czyli dobry miesiąc jak nic!
OdpowiedzUsuńMnie też ciekawi jak to wpłynie na Twoje samopoczucie, zwłaszcza pszenica. I od razu przyznaję, że nie podjęłabym się (na razie) tak radykalnych cięć w diecie. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Choć ja uważam, że wszystko jest dla ludzi, byle w umiarze.
OdpowiedzUsuńod dłuższego czasu zastanawiam się, skąd to całe zamieszanie wokół pszenicy... jeśli ktoś naprawdę nie jest alergikiem, raczej nie powinna szkodzić, takie jest moje zdanie. na pewno jednak warto jeść i inne zboża, bo wiadomo, że czym bardziej zróżnicowana dieta, tym lepiej. Wiadomo też, że jest pełno rzeczy, które są pozornie zdrowe, ale jak się wczytać w etykiety, to wychodzi jakiś skandal (np. płatki śniadaniowe dla dzieci - praktycznie sam cukier, BARBARZYŃSTWO!!!). Nie zmienia to faktu, że od pszennych bialutkich bułek wolę ciemne pieczywo (nie to podbarwiane, tylko prawdziwe) - po prostu kwestia smaku, chociaż z drugiej strony wprost ubóstwiam wszelkiego rodzaju ciasta drożdżowe i inne tego typu smakołyki:) nigdy jednak nie próbowałam wyeliminować z diety ani pszenicy, ani drożdży, ani cukru, zatem -czekam na informację, jak ci idzie i jakie są efekty:) jak się okaże, że warto, też może się pokuszę, chociaż eliminacja z diety mleka od krówki wydaje się bardzo karkołomna (bardziej nawet niż te nieszczęsne drożdże czy pszenica:) ) powodzenia!
OdpowiedzUsuńno bo mleko to nie tylko to w kartonie: kryje się w pieczywie, wędlinach, makaronach.
UsuńO, bez mleka, jeśli jada się w domu, można spokojnie przeżyć :) Tylko, tak jak napisała Agnieszka K, trzeba bardzo dokładnie czytać etykietki wszystkich produktów wysoko przetworzonych, bo mleko (i pszenica) są dodawane prawie do wszystkiego :) Gorzej jest przy jedzeniu "na mieście" albo na wyjazdach.
UsuńWiem że pojechałam po bandzie czyli radykalnie ale jak się oczyszczać to nie na pół gwizdka. Moi drodzy - proszę bardzo występuję tu w roli królika doświadczalnego - co tydzień będę informować bardzo po krótce jak mi idzie, a za 4 tygodnie będzie większe podsumowanie. Dzięki temu, jeśli padnę, to będziecie wiedzieli, że tej diety nie należy stosować :) Dla czytelników wszystko :)
OdpowiedzUsuńEeee, ta dieta nie jest aż tak radykalna, choć, faktycznie, łatwiej jest poradzić sobie bez mięsa niż bez mleka albo pszenicy, jeśli jada się poza domem ;) Jeśli chodzi o dobrodziejstwa pszenicy, tak - jest ona ziarnem korzystnym dla zdrowia, z pewnymi zastrzeżeniami. Po pierwsze, z ziaren, na które występują uczulenia, pszenica znajduje się na pierwszym miejscu. Po drugie, pszenica dostępna powszechnie w handlu w Polsce, jest kiepskiej jakości, a w prezencie dostaje się zanieczyszczenia środkami ochrony roślin. Po trzecie, jej masowe spożycie nigdy nie występowało na taką skalę jak teraz. Produkty z pszenicy zastąpiły praktycznie produkty z innych zbóż - chleb, bułki, makarony, ciasta, ciastka, gotowe wędliny, itp. itd. Kilkutygodniowa dieta z wyłączeniem tego zboża, a z zastąpieniem go innymi, w tym bezglutenowymi, z całą pewnością zdrowiu nie zaszkodzi, a wręcz posłuży. Trzymam mocno kciuki! :)
OdpowiedzUsuńNo radykalnie trochę jest bo "NIE MA CO KUPIĆ W MOIM SKLEPIE" - wczoraj w spożywczaku stanęłam przed ladą chlebem i odeszłam - ze zdrowych był Żytni z mąką pszenną w składzie (!). Stanełam przed nabiałem i odeszłam, był jeden mały twarożek kozi, reszta krowia. Regały ze słodyczami i sokami ominełam łukiem. Kupiłam za to gazetę :) bezpszeniczną ;-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie problem w tym, że nawet do pieczywa żytniego dodaje się mąkę pszenną. Kiedyś wypiekaliśmy w domu chleb żytni na zakwasie, ale nawet w nim około 50% mąki to była mąka pszenna. Raz z ciekawości zrobiliśmy chleb z samej mąki żytniej i to co wyszło z piekarnika nie przypominało w ogóle chleba. Ciasto było obślizgłe i niewyrośnięte. Nie polecam
UsuńJa nie próbowałam sama piec ale da się na pewno - moja koleżanka taki robi i jest pyszny. Kwestia przepisu, ktory muszę od niej wyciągnąć. Ale w sklepach faktycznie chleby żytnie często tylko udają w 100% żytnie - są tam inne mąki i jakieś polepszacze i ogólnie ściema.
UsuńJak już uda Ci się zrobić chleb 100% żytni opublikuj koniecznie przepis. No chyba że to tajemnica rodzinna przekazywana z pokolenia na pokolenie ;)
UsuńO na przykład ta piekarnia robi żytnie chleby bez drożdzy: http://piekarniagrzybki.pl/kategoria/wyroby/wyroby-piekarskie/chleby-100-zytnie/ :)
UsuńA przepis jak wyciągnę, to chyba mogę opublikować. Koleżanka nie pochodzi z rodziny Blikle ;-)
Fido, chcesz przepis na chleb 100% żytni? Prościzna, tylko trzeba dużej wprawy w pieczeniu, żeby się udał. Ja też znam osoby, które pieką pyszne chleby czysto żytnie w domu. W bonusie jeszcze jeden sekret: chleby żytnie można kupić.
OdpowiedzUsuńCzytam tego posta pijąc kawę z mlekiem i cukrem oraz zajadając pieczywo chrupkie z nutellą i się tak zastanawiam czy to dobry pomysł jest. Sam staram się jeść niewiele chleba, jak już to pieczywo ciemne. Ale odstawianie mleka, no nie...
OdpowiedzUsuńMimo wszystko wytrwałości życzę.
p.s a co z makaronem - paliwem biegacza? przecież on także na bazie mąki jest?
Mi też to początkowo wydawało się trochę nierealne, ale powiem Ci że jednak jest całkiem łatwe i szybko się przestawiłam. Ale pierwsze podsumowanie wrzucę za parę dni.
UsuńCo do makaronu to owszem utarło się, że biegacz musi zrobić sobie pasta party przed biegiem. Ale ryż czy kasza mają prawie identyczne wartości odżywcze, zarówno jeśli chodzi o kcal jak i białko, węgl. i tłuszcz. Nie widzę więc powodu, żeby trzymać się kurczowo klusek ;-)
http://fitness.sport.pl/fitness/1,111333,11248518,Pszenica_dziala_na_organizm_jak_cukier.html
OdpowiedzUsuńMnie biała mąka "zamula". Do pieczenia już od dość dawna jej nie używamy. Po pewnym czasie białe wypieki przestają smakować. Przedstawienie się nie jest jakoś strasznie bolesne. Bardziej właśnie chodzi o logistykę. Nie każdy sklep ma inną mąkę niż krupczatka, czy coś więcej niż biały ryż. Warto mieć zapas. A że można robić naleśniki z mąki gryczanej, a piec biszkopt z ryżowej dowiedziałam się od kolegi bezglutenowca :) na kruche ciasto z żytniej razowej wpadłam sama. Wyszło bardzo smaczne. Tak więc trzymam kciuki, myślę że będzie Ci łatwiej niż myślałaś, przynajmniej z tą mąką.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń