Kiedy spadł pierwszy śnieg i zaległ - najpierw w postaci puchu a potem ubitej i śliskiej warstwy - pomyślałam, że czas się uzbroić na bieganie w coś, co przywróci mi tarcie. Chciałam radykalnie - buty z kolcami albo coś w tym stylu, ale po namyśle i analizie mojej trasy biegowej stwierdziłam, że nawet zimą trafiam na goły asfalt i wtedy co? W kolcach stukać będę jak Frank Sinatra na parkiecie albo co gorsza je stępię - i to w piorunującym tempie ;-)
No więc pozostały trailówki. Założyłam na nogi swoje nowe Pumy Havasu (sprzedawane też pod nazwą Rodalban XC) przeznaczone do biegów w terenie i dziś, po zrobieniu w nich około 100 km mogę śmiało powiedzieć, że te Pumy lubią śnieg.
Wrażenia ogólne
Pierwsze wrażenia po przesiadce z Nike'ów Pegasus to "och, jaki wąski but". Cholewka nie rozszerza się w przedniej części i uszyta jest w ten sposób, że stopa wygląda smukło. Mimo tego but nie uciska mnie w palcach, chociaż lubię mieć tu luz. No cóż trzeba przyznać, że Puma Rodalban wygląda bardzo zgrabnie.
Kolorystyka mi akurat przypadła do gustu - grafitowa cholewka z błękitnymi detalami przezentuje się naprawdę dobrze.
Budowa buta
Cholewka uszyta jest z materiału syntetycznego, ktory sprawia wrażenie grubego, ale taki nie jest, bo Puma Rodalban to but zaskakująco lekki. Cholewka jest odporna na przemoczenie przy biegu po mokrej lub zaśnieżonej nawierzchni.
Sznurówki są grube, ale trochę śliskie i parę razy mi się rozwiązały podczas biegu, więc teraz robię dwa supły i jest OK.
Okolica kostki otoczona jest miękim kołnierzem, który zapobiega otarciom, nawet przy niezbyt grubej skarpecie. Oczywiście naszło mi tam trochę śniegu przy wdepnięciu w zaspę w parku, ale na to radą są chyba tylko stuptuty.
Amortyzacja
Pierwszy bieg w Pumach zaliczyłam jeszcze jesienią kiedy śniegu nie było. Wtedy tak ich nie doceniłam - amortyzacji nie miały w nadmiarze i po asfalcie biegło się dość twardo. Po 12 km trochę bolały stopy. Jednak nie są to buty na asfalt tylko na miękkie podłoże, więc w sumie nie mogę mieć pretensji.
Dynamika
Dynamika nie jest najmocniejszym atutem tego modelu - biegnie się, ale bez wrażenia, że buty dają kopa i chcesz w nich frunąć. Natomiast są lekkie i to bardzo pomaga przy przebieraniu nogami na przykład na 10-tym już kilometrze.
Właściwości termiczne i wododporność
To co nie było ważne jesienią, stało się kluczowe zimą czyli odporność cholewki na śnieg i mróz. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ani razu nie miałam po bieganiu mokrych skarpetek, a wpadłam w śnieg po kostki nie raz i zdarzył mi się też bieg w kopnym. Mokre były tylko okolice kostek, ale niżej sucho. Było mi też ciepło w nogi nawet podczas biegu przy minus 9 stopniach. Rok temu biegałam w zimie w siatkowych treningówkach i wracałam wtedy do domu z przemoczonymi nogami. Może być tak, że w Pumach Rodalban latem będzie za ciepło ze względu na mniejszą wentylację niż w butach siatkowych, ale w zimne dni sprawdzają się bez zarzutu.
Przyczepność
I tu dochodzimy do kolejnego bardzo ważnego zimą elementu. Już nie chcę kolców - Pumy trzymają na śniegu świetnie. Miałam w nich poślizg po wbiegnięciu na lód, ale chyba mało kto regularnie biega po lodzie. W warunkach:
- świeży śnieg
- ubity śnieg
- błoto pośniegowe
- nie do końca odsnieżony asfalt
nie sprawiły mi zawodu, czyli jednym słowem udało mi się wrócić do domu za każdym razem bez kontuzji. Ich bieżnik to poprzeczne beleczki i małe gwiazdki, które tworzą antypoślizgową kombinację. Odstępy między wypustkami są na tyle duże, że po tupnięciu nadmiar śniegu z nich wypada.
Podsumowanie
Pumy Havasu XC to chyba rozwiązanie mojego problemu biegania zimą. Nie są to buty do trenowania na asfalcie ani do bicia życiówek w zawodach, ale jesli chodzi o treningi na śniegu, to nadają się do tego bardzo dobrze. Po ponad godzinnym treningu na miękkim podłożu stopy nie bolą i nic nie uciska. No i, co najważniejsze - zawsze sucho, zawsze pewnie ;-)
(Wkrótce test wraz z dodatkowymi infomacjami o konstrukcji buta ukaże się też na stronie etrampki.pl)
Fajny opis :)
OdpowiedzUsuńButy też fajnie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuń