sobota, 12 stycznia 2013

Przeplan

Siedzę sobie w ostatni czwartek wieczorkiem gapiąc się na przyklejoną do szafki kartkę z planem maratońskim FIRST i myślę,  jak będzie wyglądała ta nowa - od Planodawcy. Jakie atrakcje dojdą, jakie znikną, ile kilometrów więcej tygodniowo i takie tam.  I nagle "dzyń" - you've got mail!

Wchodzę do poczty, otwieram załącznik i oto moim oczom ukazuje się ... plan planów, magiczna księga, wzorzec planu treningowego, antyteza planów gazetkowych, jednym słowem po prostu ... PRZEPLAN!

Ja przepraszam, że się tak jaram, może osoby, które do tej pory korzystały z planów indywidualnych są przyzwyczajone do tego, ale ja zosia samosia - nie. Ograniczałam się do "5km wg Runner's", 10 km  mniej więcej w oparciu o Danielsa, albo właśnie karteluszek z FIRST-em. Tymczasem plan, który dostałam liczy 40 stron! Jest boski, jeśli o mnie chodzi, wystarczy że założę buty i wyjdę z domu, o resztę nie muszę się martwić bo Planodawca czyli Kuba Czaja :) rozpisał mi każdy, każdziutki dzień od dziś do maratonu. Są więc treningi biegowe łącznie z ćwiczeniami rozciągającymi, stabilizującymi i siłowymi, uwzględnił też treningi wspinaczkowe i starty w zawodach, dołączył dzienniczek, który mam wypełniać i podał w dni, w które mamy się konsultować w celu ewentualnych korekt, dalszych ustaleń itp.  

O, jedną karteczkę mogę pokazać publicznie, dla przybliżenia idei:



Co jest, a nie było w FIRST?  Np. więcej kilometrów, np. podbiegi - o różnej długości, praca na tętnie, a nie tylko tempie. BNP (czyli bieg z naprzemienną prędkością) przez 18 km, itd. Ogólnie podział na okres budowania siły i potem treningi bardziej specjalistyczne.  No i ćwiczenie strategii wsuwania żeli i napojów pod kątem maratonu - w końcu żywienie sportowca to domena mojego Planodawcy ;-)

Czego nie ma, a było w FIRST? Nie ma np. 400-ek w tempie 4:00, piramid interwałowych typu 1000, 800, 400, 200 z przerwą 200 m. Ogólnie jest przyjemniej, aczkolwiek też lekko nie będzie. No a poza tym, plan nie biega, nawet najlepszy :) To ode mnie zależy, czy będzie skuteczny.  Dziś zrobiłam 110% normy, bo mi padł Garmin i przez pomyłkę wybiegałam dodatkowe 2 km czyli łącznie 18 km, a potem grzecznie wzięłam się jeszcze za rozciąganie i core stability oraz brzuch. Trzeba przyznać że takie ćwiczenia po wybieganiu  dają konkretnie w kość. Przy podnoszeniu i opuszczaniu łydek na schodku miałam wrażenie, że ktoś mi je oblewa gorącą wodą, tak mnie paliły mięśnie.

Planodawca litościwie pomyślał też o moim wspinaniu - ponieważ ostatnio oprócz łażenia po ścianie robię takie m.in. ćwiczenia na palce i przedramiona jak na zdjęciu (zwisy w seriach na Beastmakerze czyli chwytotablicy w lekkim odciążeniu), dostałam też zestaw ćwiczeń rozciągających całe ręce od jednego końca do drugiego. Ech, żeby tylko zdrowie dopisało i czuję, że "the force will be with me"  :) Alleluja!


13 komentarzy:

  1. Wow. Nieźle to wygląda! W FIRST nie ma podbiegów? Przedziwne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wrzuć na chomika ;) (głupi żart). Plan robi wrażenie, z taką rozpiską Warszawa będzie Twoja! Musi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia! (Poprzedni komentarz mi wcięło... Ale był dłuższy :) )

    OdpowiedzUsuń
  4. Plan super profesjonalny, ale ja bym chyba spanikował przy takich rozpiskach. Np. ten wtorek, jak to spamiętać na treningu? ;)

    Jeśli już opanujesz strategię wsuwania żeli i napojów na maratonie, koniecznie podziel się nią na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale, że nawet ściankę uwzględnił? Planodawcy sława i chwała! :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. Z takim profesjonalnym planem i Twoim podejściem, tylko czekać na wielkie sukcesy. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  7. O ja, kawał planu :)
    A czy plan przewiduje modyfikacje w trakcie? W kilka miesięcy do startu sporo się może zmienić - każdy organizm inaczej reaguje na bodźce i tak mi się wydaje, że akcent, który z dzisiejszej perspektywy wydaje się sensowny np. w 12. tygodniu, może okazać się za słaby / za mocny.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Hanka - ano nie ma, przynajmniej ja nie zauwazyłam. Pewnie mozna je dodać sobie, ale nie są wyraźnie zapisane.

    @Bo - albo na Allegro ;-)

    @Leszek -dzięki!

    @Paweł - dam znać co z żelami, ale akurat tu każdy może reagować inaczej. Co do rozpiski to zawsze można wydrukować i wziąć karteczke do kieszeni :)

    @Drproctor- wyczuwam sarkazm i ironię ;-)

    @Ultrasetka - wow, dzięki! a moje podejście wydaje się jakieś takie gwarantujące powodzenie?

    @Adam - jak najbardziej będzie mozliwość modyfikacji - Planodawca zapisał terminy kiedy mamy się konsultować i ewentualnie korygować, poza tym mogę w każdym momencie pisać do niego że za słabo/za mocno i wtedy coś się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sarkazm, ironia? Ja naprawdę jestem pełen podziwu dla Planodawcy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Więcej kilometrów i podbiegi przy całkiem sensownie w kontekście maratonu. Wygląda mi to na dobry plan :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobrze postąpiłaś. Nie ma to jak osoba z zewnątrz, która ułoży plan i doda otuchy. Ćwiczeń masz co nie miara. Martwi mnie tylko jedno - dostałaś 40 stron gotowca.
    Co się stanie jak będziesz po którymś treningu źle się czuła? Wyrzucasz do kosza następne 35 stron rozpiski czy uparcie jedziesz wg zapisanych zaleceń?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś ty, nie wyrzucam :) tak naprawdę to mam ustalone terminy w ktorych kontaktuję się z trenerem w celu korekty planu, poza tym spotkamy się w lutym na treningu biegowym i badaniach poziomu zakwaszenia. Oprócz tego jednak mogę mailować, jeśli coś idzie nie tak i on modyfikuje lekko plan na bieżąco (np. w związku z nadchodzącym weekendem minus 20 stopni nastąpi lekka korekta) ;-)

      Usuń