niedziela, 18 listopada 2012

Przez góry i doły bieg w Choszczówce wesoły



I tak to właśnie tydzień po rozpoczęciu oficjalnego roztrenowania wzięłam udział w najtrudniejszej dyszce sezonu :) Gdzie tu logika?  Schowała się za intuicją. Intuicją, która podpowiedziała mi że w Choszczówce będzie fajny bieg. Moja rodzina była stuprocentowym targetem tej nowej imprezy  w kalendarzu warszawskich startów - rodzice z małym dzieckiem, biegający, zainteresowani szlajaniem się po lasach i piaskowych wydmach. I w dodatku nie za bardzo mający co zrobić z pacholęciem podczas biegu.
Ortoreh i Stowarzyszenie Terapeutów czyli organizatorzy imprezy zadbali o to, żeby dzieci miały się czym zająć podczas biegu rodziców spędzając czas na zabawach w podgrzewanym namiocie.


Naturalnie jak to przy debiucie było parę wpadek, np.
Bieg dzieci - wszystkie grupy wiekowe (chyba z 5 ich było) pobiegły naraz, młodsze przed starszymi, na hurra, zanim rodzice zeszli z "trasy" czyli wielkiej polany. Wyglądało to co najmniej jak inscenizacja Bitwy pod Grunwaldem gdy Jagiełło daje znak swoim rycerzom krzycząc "do ataku" i wszyscy szturmem do przodu.


Że się nie potratowały to cud. Nasz Tomek sprinterskie biegi ma wyrobione z treningów piłkarskich więc przybiegł jako drugi, ale żadnego pomiaru czasu nie było, bo na mecie bałagan. W końcu dzieci dostały po medalu, a organizatorzy zapowiedzieli zmianę formuły biegu dzieci z Bitwy pod Grunwaldem na coś bardziej w klimacie setki na Diamentowej Lidze ;-)


Bieg dorosłych był za to zorganizowany świetnie - trasa bardzo dobrze oznakowana, co do metra zgodna z moim garminem, prowadziła przez las i wydmę czyli największą piaskownicę, w jakiej przyszło mi się bawić.


Lajtowy początek ścieżką przez las zamienił się po 1/3 dystansu w leśne, dość konkretne i piaszczyste podbiegi oraz zbiegi, po czym ostatnie 2 km było znów po płaskim.





Moje założenie było - nie wypruwam sobie żył, tylko biegnę trochę dla robienia siły, trochę dla sprawdzenia, jak to u mnie z pokonywaniem górek po biegowym biwaku świętokrzyskim i też trochę dla rodzinnej integracji. Ustaliliśmy z Wojtkiem, że trzymamy tempo ok. 5:30 i faktycznie średnie wyszło nam blisko tego, bo 5:33. Po raz pierwszy od dawna biegliśmy razem (jedno za drugim), a na metę to, lodzio-miodzio, wpadliśmy trzymając się za ręce ;-). Oczywiście Wojtek mógłby sporo szybciej, ja pewnie trochę szybciej, ale nie o to chodziło.




W każdym razie wpadliśmy w bramę mety z czasem 56:12, a mi udało się być piątą wśród 20 kobiet, co mnie dość zdziwiło, ponieważ  po drodze miałam wrażenie, że wiele dziewczyn było z przodu.  Wniosek końcowy jest taki, że mięśniowo jest u mnie ok, trochę gorzej z oddechem, bo mnie przytykało na podbiegach, ale udało się nie przejść do marszu w żadnym momencie i to mnie cieszy.
Trasa jest raczej inna niż w Falenicy, bo chociaż tam nie startowałam, to teren znam i tam jest masa krótkich podbiegów przez cały czas, a tu łącznie większe przewyższenie, ale w sumie podbiegów jest mniej. Wydma daje w kość, bo biegniesz pod górę grzęznąc w piachu :)



Kolejna edycja 12 stycznia 2013 i mamy plan się tam pojawić z Tomkiem, bo coś nam się ostatnio zaczęły podobać przełajowe zabawy :) Miejmy nadzieję, że organizatorzy poprawią ustawienia biegu dzieci, kuchnia szybciej wyda zupę i pączka i przede wszystkim, że nie będzie lodu na zbiegach, bo wtedy to normalnie ręka noga mózg na ścianie.  A w styczniu to już by się chciało tam pościgać :)

Tajna broń na zimową Choszczówkę?  



5 komentarzy:

  1. Podoba mi się ta impreza, bo bardzo lubię przełaje:)Gratki i pozdrówka:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie to na zdjęciach wygląda. I przy poprawieniu wszelkich niedociągnięć będzie idealna impreza na zimowe weekendy. Gratuluję świetnego wyniku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się też bardzo podoba, muszę się postarać na następną edycję wpaść!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super relacja - postaram się być 12 stycznia! A co to za buty na ostatnim zdjęciu? I jeszcze raz - gratuluję wyniku!!

    OdpowiedzUsuń
  5. @ Hanka - to są nakładki na buty firmy Icebug - nie mam ich, ale rozważam zakup :)
    A po podaniu oficjalnych wyników przestawili mnie na 4-te miejsce, ale fajnie :)

    OdpowiedzUsuń