Tak naprawdę to już śpię bez ortezy i po domu pomykam też bez, bo mam już jej dość, ale jak za dużo pochodzę to jednak kolanko daje o sobie znać.
Tak właśnie wygląda mój gustowny stabilizator |
Póki co są intensywne ćwiczenia w domu i zagrodzie czyli w AVI-med, a poza tym wynalazłam sobie basen i siłownię 500 m od domu, więc w przyszłym tygodniu zaczynam pluskanie - dozwolone kraulem i na grzbiecie, natomiast żabka wykluczona. Kto wie, może się wreszcie podszkolę i jakiś mini-triatlon z tego kiedyś wyjdzie :)
Na mojej ściance byłam towarzysko, niestety tylko pomacać brudne chwyty i powchłaniać atmosferę wraz z wszechobecnym pyłem z magnezji. Myślę jednak, że w ostatnim tygodniu września już zacznę się wspinać - przynajmniej rehabilitant pociesza, że jest to możliwe (chyba że mnie tak zwodzi).
Mój start w Biegnij Warszawo nadal jest aktualny, aczkolwiek właśnie uprzytomniłam sobie, że końcówka trasy to jeden wielki zbieg, a na zbiegu co pracuje? Kolanka oczywiście. Wniosek taki, że mam zadanie wzmocnienia solidnie czworogłowych do tego czasu. Póki co w sobotę będę kibicem na Frog Race. Ale o tym napiszę w niedzielę :)
Zdrowiej szybko:)
OdpowiedzUsuńa może na początek nordic walking ? zawsze to jakaś namiastka ;) pozdrowionka- dużo zdrówka-i szybkiego powrotu na ściankę i ścieżki biegowe :)
OdpowiedzUsuńA możesz jeździć na rowerze? To podobno zdrowe dla kolan. Zdrowiej sobie - biegi poczekają :)
OdpowiedzUsuńDzięki za słowa wsparcia!
OdpowiedzUsuńCo do rozruchu to nordic walking jak najbardziej, rowerek podobno jeszcze nie, bo kąt zgięcia nogi jest tam za duży - już prędzej orbitrek vel trenażer eliptyczny :)
Orbitrek w ogóle jest super, bo pomaga "uelastycznić" biodra, które są usztywnione bieganiem. I dzięki niemu można jako-tako wracać do formy wydolnościowej.
OdpowiedzUsuńTeż lubię orbitrek. A niedługo dojdzie Ci rower - nie jest źle. Zdrowiej szybko!
OdpowiedzUsuńTak czytam i widzę, co by się nie działo to Ty dasz radę :)
OdpowiedzUsuń