Początkowo szukałam towarzystwa. Przecież mogę się zgubić, a w grupie to jednak parę głów, a nie jedna do wykaraskania się z czarnej dupy. No i raźniej razem, trasa nie będzie się dłużyć.
Towarzystwa jednak nie znalazłam, a im bliżej wycieczki było, tym bardziej docierało do mnie, że tak naprawdę chcę tam być sama.