piątek, 14 czerwca 2013

No wreszcie czyli o życiówce niebiegowej

Mało na tym blogu o moim wspinaniu, chociaż w założeniu miał być "duathlonowy", ale jakoś tak wyszło że piszę głównie o bieganiu.  Czy porzuciłam element "w górę"? O wcale nie - nawet go ostatnio zintensyfikowałam zgodnie z moim planem, że po maratonie przesuwam priorytet z biegania właśnie na wspinanie.

No i w ostatni weekend pojawił się tego mały efekt czyli moja życiówka w skałach - VI.2. Dla mocnych łojantów to pewnie śmichy chichy, ale ja już od długiego długiego czasu się przymierzałam do trudniejszych dróg i nijak nie szło. A to palce za słabe, a to nędzna praca nóg, dupa za ciężka albo psycha za słaba. Aż tu nagle na drodze o wdzięcznej nazwie "Sedymentacja muflonów" w skałach Birowa - poszło.

Muflon :)

Co prawda nie tak łatwo i nie od razu. Prób było kilka - droga ma tą specyfikę, że jest trudna na starcie, a łatwiejsza dalej, więc przynajmniej miałam blisko do ziemi po każdej nieudanej próbie. Na początku trzeba stanąć nogami w dwóch dziureczkach a lewą i prawą rękę również umieścić w dziurkach (czyli lewym ścisku i prawej dwójce) - i z tej oto jakże komfortowej pozycji rozpoczynamy pokonywanie drogi.

W każdym razie w końcu odpaliłam i doszłam do tzw. topu, za co zgodnie z własną obietnicą należało mi się czarne Magnum Espresso :) Normalnie nie faszeruję się takim kalibrem lodów, a w zasadzie prawie w ogóle ich nie jadam, żeby się jakoś dopinać w leginsach biegowych, ale uznałam, że za VI.2 nagroda musi być (BTW, Magnum Espresso trochę blee, bo ma tylko takie kawowe "zawirowania", a ogólnie to jest lodem śmietankowym w grubej warstwie czekolady. Ja naiwna spodziewałam się że będzie kawowy po całości.)


Teraz przede mną kolejne sześć-dwójki, czyli trzeba utwierdzić się w przekonaniu, że to nie był przypadek, w międzyczasie jednak, a konkretnie już jutro Bieg Ursynowa czyli szybka piątka. Czy będzie szybka, to się okaże. Z przesuniętym na wspinanie priorytetem może się okazać, że będzie raczej wolna, chociaż oczywiście się postaram znów zasłużyć na jakąś nagrodę za życiówkę - może tym razem Magnum miętowe :)




5 komentarzy:

  1. Zupełnie nie wiem o co chodzi ale gratuluję :) Ja jutro tez na Ursynowie pobiegnę - może się zobaczymy, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, no wiem zadawanie z fakera albo dwójki może brzmieć trochę obco :) Też Ci życzę powodzenia bo zdaje się szykujesz się na niezły wynik :)

      Usuń
  2. VI.2. - dla megasów to może pikuś, ale dla amatorów kosmos! Brawo:) No i powodzenia na Ursynowie, skop im tam tyłki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A podziękować :) Będę biegła trochę na czuja (bez tempa)i bez zająca więc wynik będzie niespodzianką

      Usuń